Witajcie kochani! Dziś przygotowałam mały skrót tego, co w ostatnim czasie się u mnie działo, bo widząc liczbę wyświetleń, stwierdzam, że chyba podoba Wam się ta seria, co oczywiście bardzo mnie cieszy i jeszcze bardziej motywuje! Jeśli chcecie zobaczyć tu jakiś post na konkretny temat, to piszcie śmiało w komentarzu, nawet z anonima, nie gryzę :) 

1/04  Już bardzo długo marzyłam o tym dniu, aż w końcu nadszedł! I powiem Wam szczerze, że nie pamiętam kiedy ostatnio byłam aż tak zestresowana! Otuchy nie dodali mi nawet moi przyjaciele, którzy próbowali wpoić mi do głowy, że coś na pewno pójdzie nie tak. Dzięki ziomki.. Tyle stresu i strachu, a wszystko wyszło idealnie po mojej myśli, dokładnie tak jak chciałam. Przez cały czas trwania tworzenia tatuażu miałam głowę zwróconą w drugą stronę, bo serio panicznie boję się igieł, w przeciwieństwie do mojego chłopaka, który siedział obok mnie wpatrzony jak w obraz. Jeśli chodzi o poziom bólu, niekiedy przechodziły mnie ciary, ale myślę, że ból, a raczej kłucie jest do zniesienia. Jestem zdania, że jeśli ktoś o czymś marzy i mu na tym zależy, to to zrobi, niezależnie od okoliczności. Ja dość długo zwlekałam, bo na ogół muszę wszystko przemyśleć sto razy, ale cieszę się, że znalazłam w sobie odwagę i się zdecydowałam. W końcu kiedyś musiał być ten pierwszy raz ;) Mam mnóstwo pomysłów na kolejne tatuaż, więc z pewnością nie jest to moja ostatnia dziarka.

8/04  Wycieczka do Warszawy! Cudowny i niezapomniany dzień, z którego relacja z mnóstwem zdjęć jest już na blogu! Zapraszam serdecznie tutaj :)

Przy okazji chciałabym życzyć Wam kochani zdrowych i wesołych Świąt, spędzonych w rodzinnym gronie i smacznego jajka! Widząc te wszystkie pyszności w moim domu już czuję tą ciążę spożywczą haha. Trzymajcie się i do napisania! :) ♥