Ostatnio zauważyłam, że rzadko bywają u mnie takie codzienne luźne posty o tym co robię na co dzień, a przecież jednym z trzech tematów bloga jest jednak lifestyle. Postanowiłam to zmienić i od dziś coraz częściej będą pojawiać się tego typu posty. Możecie być spokojni, nie będę pisać o tym co jem na śniadanie i ile razy w ciągu dnia myję zęby, bo zdaje sobie sprawę, że są to totalne bzdury. Mam jednak nadzieję, że taka forma wam się spodoba. Dobra, dość gadania, przejdźmy już do posta!

Jako, że w ciągu tygodnia mam mnóstwo rzeczy do zrobienia , związanych głównie ze szkołą, to nie mam czasu na żadne wyjścia. Czas biegnie nieubłaganie, a do matury coraz bliżej, więc staram się wykorzystać ten czas jak najlepiej. Spotkania z bliskimi zostawiam na weekend, żeby na spokojnie wyczilować i móc spędzić z nimi czas. Dziś spotkałam się z Jankiem i wyszliśmy na spacer. Choć czuć już w powietrzu powiew zimy, pogoda nam dopisała, i nawet słonko wyszło. Pięknie.

W drodze powrotnej do domu spotkaliśmy na ulicy małego kotka. Taki kochany, że nawet nie bał się podejść. Słodziak! I aż chciałoby się takiego zabrać do domu! Chociaż mój pies chyba nie byłby za bardzo zadowolony z takiego rozwiązania haha.